'Queen bez Mercury'ego. I bez końca'Mercury nikogo nie zostawiał obojętnym. Fani go kochali. Krytyków
irytował ponad miarę. Pierwsi podziwiali jego potężny głos i magnetyzm,
którym emanował na scenie. Drudzy wskazywali na to że jest przerysowany,
kiczowaty i zamienia koncerty rockowej kapeli w rozbuchane, nieomal
operowe widowiska.
[...]
Czytaj artykuł: http://wyborcza.pl/1,75248,12079935,Queen_bez_Mercury_ego__I_bez_konca.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz